Od 1 stycznia 2017 roku przedsiębiorcy planujący realizację inwestycji, będą musieli liczyć się z istotnymi zmianami w procedurze uzyskiwania decyzji środowiskowych. Nowelizacja ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego […]
Od 1 stycznia 2017 roku przedsiębiorcy planujący realizację inwestycji, będą musieli liczyć się z istotnymi zmianami w procedurze uzyskiwania decyzji środowiskowych. Nowelizacja ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, wprowadza nowy przepis -art. 62a, precyzujący wymagania dotyczące treści Karty Informacyjnej Przedsięwzięcia. Dotychczas ustawa jedynie przykładowo wskazywała elementy, które powinny się w niej znaleźć. W konsekwencji, organy często wzywały inwestorów do uzupełnień Karty, o zbyt szczegółowe dane lub informacje, które nie miały bezpośredniego znaczenia dla danego rodzaju inwestycji. Obecnie ustawowe wymogi treści KIP są katalogiem zamkniętym, więc podanie wymienionych tam informacji, tj. rodzaj przedsięwzięcia i technologii, czy przewidywaną ilość wykorzystywanej energii, jest wystarczające dla prawidłowego sporządzenia KIP. Wobec czego, organy nie są już uprawnione do żądania innych, nie wymienionych w tym przepisie informacji.
Zaostrzeniem wymogów dla KIP jest wprowadzenie obowiązku jej podpisania przez autora lub osobę kierującą zespołem autorów. Celem wprowadzenia tego przepisu, jest ujawnienie rzeczywistych twórców dokumentu, posiadających fachową wiedzę. Ma to usprawnić współpracę w przeprowadzeniu procedury środowiskowej, jednakże w praktyce może być problematyczne.
Wprowadzono także wymóg uzyskania dodatkowej opinii, podczas tzw. postępowania kwalifikacyjnego, czyli postępowania w przedmiocie stwierdzenia obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Dotychczas, organ był obowiązany do uzyskania opinii od regionalnego dyrektora ochrony środowiska, państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego, a dla przedsięwzięć realizowanych na obszarach morskich- również dyrektora urzędu morskiego. Obecnie, jeżeli inwestor planuje realizacje przedsięwzięcia, które ze względu na rodzaj instalacji, będzie wymagało pozwolenia zintegrowanego, organ obowiązany jest uzyskać dodatkowo opinię organu właściwego do jego wydania (marszałek, starosta).
Nowelizacja zawiera również szeroki zakres zmian, dotyczących treści raportu środowiskowego. Do dotychczasowych elementów wymienionych w art. 66 ustawy, zostały dodane nowe np. konieczność zamieszczenia informacji o zapotrzebowaniu na energię i jej zużyciu, różnorodności biologicznej, czy powiązań z innymi przedsięwzięciami. Ponadto ustawodawca wprowadził wymagania dotyczące kwalifikacji zawodowych osób sporządzających raporty. Dotychczas żadne przepisy nie wymagały od ich autorów specjalistycznego wykształcenia, co w teorii umożliwiało ich sporządzanie przez różne osoby, także o niskim merytorycznym przygotowaniu. Jednakże w praktyce, takie sytuacje rzadko mały miejsce. Najczęściej raporty są bowiem sporządzane przez specjalistów, gdyż ich wysoki poziom merytoryczny, znacząco zwiększa szansę na uzyskanie korzystnej decyzji środowiskowej, a organ ma mniej powodów do zakwestionowania jego wyników. Nowy art. 74a ustawy, wprowadza wymóg posiadania wyższego wykształcenia na określonych kierunkach studiów (m.in. nauk ścisłych z dziedziny nauk chemicznych, przyrodniczych, rolnych, leśnych) bądź wyższego wykształcenia w innych dziedzinach i 5. letniego doświadczenia w pracach zespołów przygotowujących raporty. Dodatkowo, osoba sporządzająca raport, jest obecnie obowiązana do złożenia oświadczenia o spełnieniu tych wymogów, pod rygorem odpowiedzialności karnej. Ustawowe uregulowanie kwestii merytorycznego przygotowania autorów raportu, będzie oznaczać dla inwestorów dodatkowe obowiązki w zakresie wyboru wykonawców oraz może wpłynąć na wzrost kosztów realizacji przedsięwzięcia. Wymogi te dotyczą także autorów prognoz oddziaływania na środowisko oraz raportów o oddziaływaniu na obszary Natura 2000.
Nowelizacja ponadto, rozbudowała odpowiedzialność administracyjną inwestorów, wprowadzając możliwość nałożenia na nich kar pieniężnych. Artykuł 136a ustawy wymienia przypadki, w których inwestor może być zobowiązany do zapłaty od 500 zł do nawet 1.000.000 zł m.in. za naruszenie warunków, wymogów lub obowiązków określonych w decyzji środowiskowej. Kara wymierzana będzie przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w formie decyzji. Oznacza to, iż inwestor, który nie zgadza się z nałożeniem kary, będzie uprawniony do wykorzystania środków odwoławczych przewidzianych w procedurze administracyjnej, a także zaskarżyć decyzję do sądu administracyjnego. Bardzo ogólne określenie potencjalnych przewinień oraz wysoka górna granica kar, mogą powodować znaczne utrudnienia dla inwestorów, w realizacji planowanego i eksploatacji istniejącego już przedsięwzięcia. Poniżej szczegółowy wykaz przypadków, za które kary administracyjne przewidziano:
Podmiot podlega karze pieniężnej w wysokości od 500 zł do 1.000.000 zł, Jeżeli przedsięwzięcie jest realizowane lub zrealizowane, a podmiot w związku z realizacją, eksploatacją lub likwidacją tego przedsięwzięcia:
2) Nie realizuje działań służących zapobieganiu, ograniczaniu i kompensacji znaczącego negatywnego oddziaływania na obszar Natura 2000, określonych w decyzjach wymaganych przed rozpoczęciem realizacji przedsięwzięcia, innego niż przedsięwzięcie mogące znacząco oddziaływać na środowisko, które nie jest bezpośrednio związane z ochroną obszaru Natura 2000 lub nie wynika z tej ochrony, w ramach których przeprowadzono ocenę oddziaływania przedsięwzięcia na obszar Natura 2000,
3) narusza obowiązki i wymagania związane z:
4) Narusza obowiązki i wymagania określone w następujących decyzjach:
Wraz z nowym, 2017 rokiem wprowadzono ustawę, której celem była poprawa otoczenia prawnego przedsiębiorców. Znowelizowała ona między innymi prawo budowlane. Najważniejszym udogodnieniem dla inwestorów, jest zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na […]
Wraz z nowym, 2017 rokiem wprowadzono ustawę, której celem była poprawa otoczenia prawnego przedsiębiorców. Znowelizowała ona między innymi prawo budowlane.
Najważniejszym udogodnieniem dla inwestorów, jest zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę na poniższe inwestycje:
Kolejną niezwykle istotną zmianą z punktu widzenia inwestora, jest możliwość uzyskania zaświadczeń, na poszczególnych etapach procesu budowlanego, począwszy od zgłoszenia robót budowlanych po zgłoszenie do użytkowania wzniesionego obiektu, a także na etapie zmiany jego przeznaczenia. Zgodnie z dodanym art. 30 ust. 5aa prawa budowlanego, organ może z urzędu, przed upływem terminu do wniesienia sprzeciwu, wydać inwestorowi zaświadczenie o braku podstaw do jego wydania. Dokument ten ma gwarantować inwestorowi brak sprzeciwu ze strony organu. Co więcej, będzie on podstawą do rozpoczęcia robót zaraz po dokonaniu zgłoszenia. Nie będzie zatem konieczne czekanie z budową do chwili upływu ustawowego terminu. Z pewnością, skróci to czas realizacji inwestycji. Podobna możliwość została wprowadzona przy zgłoszeniu obiektu do użytkowania, oraz przy zgłoszeniu zmiany jego użytkowania. Także w tych przypadkach inwestor nie będzie musiał czekać z realizacją swoich planów na upływ terminów, pod warunkiem uzyskania odpowiedniego zaświadczenia.
Nowelizacja doprecyzowała również kwestię odstąpienia od zatwierdzonego projektu, w trakcie wykonywania budowy. Do tej pory, z powodu zbyt ogólnych przepisów w tym zakresie, projektanci ( a przede wszystkim organy) znaczną większość zmian w obiekcie uznawali za odstępstwo istotne, co powodowało obowiązek inwestorów uzyskiwania odpowiednich decyzji. Od 1 stycznia 2017 roku art. 36a prawa budowlanego dokładnie określa warunki, które muszą być zachowane dla uznania modyfikacji obiektu za odstępstwo nieistotne. Jednym z tych wymogów jest zmiana wysokości, długości lub szerokości obiektu, która nie przekracza 2 %, pod warunkiem, że zmiana ta nie zwiększa obszaru oddziaływania obiektu i jest zgodna z przepisami techniczno-budowlanymi. Zatem zwiększenie lub zmniejszenie kubatury obiektu budowlanego, nie wykraczające poza te wielkości, mogą być dokonywane bez uzyskiwania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę, jeżeli spełniają pozostałe wymienione w przepisie warunki.
Ustawodawca wprowadził także udogodnienia dla budowy obiektów tymczasowych. Obecny stan prawny dopuszcza możliwość uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę tego rodzaju obiektu. Zatem po upływie terminu określonego w zgłoszeniu, będzie można użytkować ten obiekt w dalszym ciągu. Poprzednio po upływie ustawowego terminu musiał być on rozebrany i nie było możliwości prawnej doprowadzenia do jego dalszego użytkowania.
Od 1 stycznia 2017 roku wprowadzonych zostało kilka ważnych zmian w kodeksie pracy. Są one częścią szerokiego pakietu nowelizacji przepisów, których celem było ułatwienie przedsiębiorcom prowadzenie biznesu. Złagodzono istniejące wymogi […]
Od 1 stycznia 2017 roku wprowadzonych zostało kilka ważnych zmian w kodeksie pracy. Są one częścią szerokiego pakietu nowelizacji przepisów, których celem było ułatwienie przedsiębiorcom prowadzenie biznesu.
Złagodzono istniejące wymogi dotyczące obowiązku wprowadzania regulaminów wynagradzania. Dotychczas pracodawca zatrudniający już 20 pracowników musiał taki regulamin wprowadzić. Obecnie, dopiero zatrudnienie pięćdziesiątego pracownika będzie wiązało się z obligatoryjnym jego ustanowieniem.
Obowiązują również nowe zasady dotyczące wydawania świadectw pracy. Dotychczas, za każdym razem, gdy stosunek pracy się zakończył, pracodawca miał obowiązek wystawić świadectwo pracownikowi. Zatem, jeżeli pierwsze umowy były zawierane na czas określony, to po zakończeniu każdej z tych umów, należało wystawić pracownikowi odrębne świadectwo pracy. Obecnie, po zmianie przepisów, ten obowiązek zniknie, jeżeli pracodawca nawiąże z tym samym pracownikiem kolejny stosunek pracy, w ciągu 7 dni od dnia zakończenia poprzedniego. Zmiana przepisów ma na celu wyeliminowanie nadmiernego obciążenia pracodawców wydawaniem dla swoich pracowników kolejnych dokumentów, potwierdzających okres zatrudnienia, jeżeli jest zachowana ciągłość pracy w jednym zakładzie.
Nowelizacja objęła także kwestie istotne z punktu widzenia pracownika. Wydłużony został ustawowy termin do złożenia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę z 7 do 21 dni. Stanowi to realizację dawno już proponowanych rozwiązań. W praktyce niezwykle trudno było w ciągu 7 dni zebrać wszystkie niezbędne dokumenty i inne dowody i sformułować pozew tak, aby dawał realną szansę na jego uwzględnienie, nie mówiąc już o czasie niezbędnym na ustanowienie pełnomocnika do poprowadzenia sprawy. Często poddawano w wątpliwość, czy w tym przypadku zachowana jest konstytucyjna zasada prawa do sądu. Obecnie termin został wydłużony trzykrotnie, co zwiększa realną szansę na przygotowanie i złożenie skutecznego odwołania.
Niewielka, choć istotna zmiana dotyczy umów o wspólne powierzenie pracownikom mienia pracodawcy. Obecnie musi być ona zawarta w formie pisemnej, pod rygorem nieważności. Do tej pory, ustawa nie określała sankcji za niezachowanie formy pisemnej, a wynikała ona jedynie z orzecznictwa (uchwała SN, III PZP 62/87). Dokonano uregulowania ustawowego, istniejącej w tym zakresie praktyki orzeczniczej.
Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie 8 września 2016 roku dotknęła również powszechnie stosowanego środka zaskarżenia w postępowaniu egzekucyjnym- skargi na czynności komornika. Jej Istotą jest możliwość kontroli […]
Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie 8 września 2016 roku dotknęła również powszechnie stosowanego środka zaskarżenia w postępowaniu egzekucyjnym- skargi na czynności komornika. Jej Istotą jest możliwość kontroli komorników w zakresie prawidłowości przeprowadzania postępowania egzekucyjnego.
Przed zmianą przepisów, skarga mogła być wnoszona wobec szeroko definiowanych czynności w postępowaniu egzekucyjnym. Również takich, które prowadziły do innych czynności, od których skarga także przysługiwała. W praktyce, prowadziło to często do wielokrotnego zaskarżania de facto tych samych działań komornika.
Obecnie nowa regulacja wprowadziła ograniczenia w tym zakresie. Skarga nie przysługuje już na zarządzenie o wezwaniu do usunięcia braków pisma, na zawiadomienie o dokonaniu czynności oraz na uiszczenie przez komornika podatku VAT. Czynności te bowiem stanowią pewien etap, który prowadzi do dokonania innych czynności, także możliwych do zaskarżenia skargą. Zatem np. w przypadku zwrotu pisma od komornika, może zaskarżyć zarówno samo zarządzenie o jego zwrocie, jak również podnieść zarzuty, dotyczące wystosowanego wezwania do usunięcia braków tegoż pisma, bowiem osobne skargi na te czynności już nie przysługują. Zgodnie z poprzednio obowiązującymi regulacjami, można było zaskarżyć każdą z tych czynności z osobna, co znacznie wydłużało postępowanie.
Mimo, iż ograniczenie zastosowania skargi nie jest daleko idące i obejmuje tylko przypadki wyraźnie w przepisie wskazane, to dokonana nowelizacja wskazuje na pewne tendencje, zmierzające do eliminacji notorycznego przedłużania postępowań egzekucyjnych.
Istotną zmianą jest również to, że od 8 września 2016 roku, skargę wnosi się bezpośrednio do komornika sadowego, który tej czynności dokonał. Po otrzymaniu skargi komornik w ciągu 3 dni jest zobowiązany do sporządzenia pisemnego uzasadnienia zaskarżonej czynności oraz odpowiedzi na wniesioną skargę. Następnie przekazuje akta do sądu, który rozpatruje zasadność wniesionego środka zaskarżenia. Poprzednio natomiast, skargę kierowano do sądu, który następnie doręczał ją komornikowi, który po odniesieniu się do skargi ponownie przesyłał dokumenty sądowi. Generowało to niejako podwójny obieg akt i obciążało sąd obowiązkami doręczania pism. Przeprowadzona nowelizacja zatem, upraszcza procedury przesyłania dokumentacji, a tym samym skraca czas rozpatrywania wniesionych skarg.
Podsumowując, można stwierdzić, iż nowe przepisy poprawią procedurę rozpatrywania skarg, co może przyczynić się do szybszej weryfikacji prawidłowości działań komorników oraz usprawnienia postępowania egzekucyjnego.
Prawie każdy z nas, na co dzień spotyka się ze zjawiskiem agresywnych technik sprzedaży różnorodnych produktów lub usług. Nawet w miejscu zamieszkania potencjalny klient nie jest „bezpieczny”. Sprzedawcy odwiedzają nas […]
Prawie każdy z nas, na co dzień spotyka się ze zjawiskiem agresywnych technik sprzedaży różnorodnych produktów lub usług. Nawet w miejscu zamieszkania potencjalny klient nie jest „bezpieczny”. Sprzedawcy odwiedzają nas w domu oferując tańszy prąd, internet czy zestaw nowoczesnych garnków. Klienci skuszeni atrakcyjnymi warunkami i perspektywą niższych rachunków podpisują umowy przygotowane przez sprzedawców. Najczęściej przybierają one formę skomplikowanego formularza, gdzie wpisuje się nasze dane osobowe oraz zaznacza odpowiednie „okienka”. Jednocześnie sprzedawca w skrócie przedstawia treść umowy i warunki świadczenia usług, by następnie poprosić o złożenie podpisów na wypełnionych drukach. Dopiero po jakimś czasie okazuje się, że rachunki są dwa razy większe, a nasze wymarzone garnki niczym nie różnią się od tych zwykłych, kupowanych w marketach.
Co wówczas można zrobić z zawartą w ten sposób umową? Zgodnie z art. 27 ustawy o prawach konsumenta osoba, która zawarła umowę na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa może od niej odstąpić, w terminie 14 dni. W tym celu, należy wysłać pisemne oświadczenie o odstąpieniu, które powoduje, iż umowa przestaje obwiązywać, już z chwilą jego doręczenia przedsiębiorcy. Jednakże nie zawsze oszukany konsument zdąży skutecznie, tj. we wskazanym terminie, skorzystać ze swojego prawa. Czy upływ tego terminu oznacza konieczność wywiązywania się z niekorzystnej umowy do końca jej trwania? Czy może lepiej wypowiedzieć umowę za cenę uiszczenia na rzecz przedsiębiorcy rażąco wygórowanych kar umownych?
W takich sytuacjach, wprowadzony w błąd konsument może skorzystać z art. 84 kodeksu cywilnego i uchylić się od złożonego oświadczenia woli. Termin na złożenie tego oświadczenia jest znacznie dłuższy od terminu do odstąpienia od umowy i wynosi 12 miesięcy od chwili wykrycia błędu. Możliwość ta wystąpi, gdy błąd wywołała osoba, z którą umowę zawieramy, a także wówczas gdy osoba ta wiedząc, iż konsument jest w błędzie, nie poinformowała go o jego istnieniu. Dla skuteczności tego oświadczenia, zaistniały błąd musi być istotny i dotyczyć treści dokonywanej czynności prawnej. Zachodzi on m. in. w sytuacji, gdy jesteśmy przekonani, że umowę zawieramy z innym przedsiębiorcą, niż ten wskazany w treści umowy, albo gdy cena usługi jest wyższa niż ta, o której nas zapewniano.
Skutkiem złożonego oświadczenia jest to, iż umowa przestaje obowiązywać, a wprowadzony w błąd konsument nie jest zobowiązany do zapłaty żadnych kar umownych, które zastrzegł sobie przedsiębiorca za jej wypowiedzenie. Oświadczenie to bowiem nie jest wypowiedzeniem i wywiera skutek wsteczny, czyli taki jakby umowa w ogóle nie została zawarta. Wypowiedzenie natomiast, wywołuje skutki na przyszłość i nie znosi istnienia umowy od chwili jej zawarcia, a jedynie ją rozwiązuje we wskazanym terminie.
Powyższe przepisy mają zastosowanie nie tylko w obrocie konsumenckim, ale we wszystkich rodzajach umów, także w transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami. Błąd co do treści czynności prawnej bowiem, jest wadą oświadczeń woli i może wystąpić nie tylko w drobnych umowach, ale także w kontraktach handlowych. Zatem, zawierając umowę, kontrahenci powinni wnikliwie zapoznać się z treścią dokonywanej czynności, a niekiedy nawet ze wszystkimi okolicznościami jej towarzyszącymi.
Dyskusja o tym, że przepisy prawne nie nadążają za dynamicznie zmieniającym się światem i nowymi technologiami trwa już od dawna. W dobie powszechnej komunikacji elektronicznej sms, mms czy e-maile stały […]
Dyskusja o tym, że przepisy prawne nie nadążają za dynamicznie zmieniającym się światem i nowymi technologiami trwa już od dawna. W dobie powszechnej komunikacji elektronicznej sms, mms czy e-maile stały się najczęściej wybieraną formą zawierania umów zarówno w stosunkach gospodarczych, jak również w obrocie konsumenckim.
Z punktu widzenia prawnego jednakże, takie formy komunikacji nie były dotychczas uregulowane. Mimo, iż w powszechnym przekonaniu, uznawano je za pisemne sposoby zawierania umów, nie spełniały one wymogów dla tej formy, określonych przez przepisy prawa cywilnego. Forma pisemna bowiem, np. dla zawieranej umowy jest zachowana wówczas, gdy osoby ją zawierające własnoręcznie złożą podpis pod napisanym ręcznie, lub wydrukowanym tekstem umowy. Wysłanie zatem drugiej stronie, umowy do podpisu za pomocą e-maila z załączoną treścią umowy, nawet z zeskanowanym podpisem, nie spełnia wymogów formy pisemnej, w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego. Nie stanowi to także zawarcia umowy w formie ustnej, czy innej formie przewidzianej w przepisach. Praktyczną konsekwencją takiego zawierania umów mogła być ich nieważność, lub trudności w udowodnieniu przed sądem faktu jej zawarcia lub treści.
Mimo możliwych konsekwencji prawnych, trudno sobie dziś wyobrazić, żeby każdą umowę, zawieraną w życiu codziennym (np. zakup na allegro, drobne pożyczki, różne usługi oferowane w internecie) sporządzać w formie pisemnej, czyli z odręcznym podpisem obu stron.
Wbrew utartej opinii, tym razem prawo nadążyło za życiem, czego efektem jest rewolucyjna zmiana przepisów kodeksu cywilnego, wprowadzająca nową definicję dokumentu oraz nową formę dokonywania czynności prawnych- formę dokumentową. Czym zatem będzie dokument w sensie prawnym? Art. 773 k.c. wskazuje, że dokumentem jest nośnik informacji umożliwiający zapoznanie się z jej treścią. Oznacza to, że w definicji dokumentu zmieszczą się nie tylko oświadczenia w formie papierowej podpisane własnoręcznym podpisem lecz wszystkie „nośniki” , takie jak e-maile, smsy, zapisy dźwięku i obrazu, które umożliwiają zapoznanie się z treścią na nich zapisaną. Rozszerzenie tego pojęcia stanowi swoiste usankcjonowanie dotychczas używanych form komunikacji, nadając im należne znaczenie prawne. Wraz za tą zmianą, wprowadzono nową formę czynności prawnych – formę dokumentową, o znacznie mniejszych niż forma pisemna wymogach. Do zachowania tej formy wystarczy złożenie oświadczenia woli w postaci dokumentu (czyli np. sms-a) w sposób umożliwiający ustalenie osoby składającej oświadczenie. W praktyce oznacza to, iż zawarcie umowy np. poprzez nagraną rozmowę na skype nie będzie już wymagało dodatkowego potwierdzenia jej w formie pisemnej, dla uniknięcia w razie sporu trudności dowodowych związanych z niezachowaniem formy pisemnej. Według nowych przepisów umowa taka będzie zawarta w formie dokumentowej, czyli wystarczającej dla jej ważności i praktycznej skuteczności. Nowe regulacje jednakże, nie znoszą całkowicie wymogu zachowania formy pisemnej. Jej niezachowanie, w niektórych rodzajach umów, może powodować ich nieważność.
Nowe przepisy wchodzą w życie z dniem 8 września 2016 roku, porządkując tym samym istniejącą dotychczas praktykę obrotu cywilnoprawnego, wychodząc naprzeciw powszechnej elektronizacji obrotu prawnego.
We wszelkich postępowaniach administracyjnych, w których konieczne jest dokonanie wyceny nieruchomości, powszechną praktyką organów jest bezkrytyczne przyjmowanie ustalonej przez rzeczoznawców wartości. W decyzjach administracyjnych, ustalających wysokość odszkodowania za wywłaszczone działki […]
We wszelkich postępowaniach administracyjnych, w których konieczne jest dokonanie wyceny nieruchomości, powszechną praktyką organów jest bezkrytyczne przyjmowanie ustalonej przez rzeczoznawców wartości. W decyzjach administracyjnych, ustalających wysokość odszkodowania za wywłaszczone działki kwoty z operatów szacunkowych często są tożsame z sumą przyznanej rekompensaty. Dotyczy to również postępowań ustalających wysokość opłaty adiacenckiej oraz tzw. opłaty planistycznej. Czy zatem właściciele muszą godzić się na notorycznie zaniżane wartości ich nieruchomości? Czy można podważyć treść operatu szacunkowego w postępowaniu? Odpowiedź na to pytanie wypływa wprost z przepisów prawa i daje możliwość stronom kwestionowania wartości wyliczonej przez rzeczoznawcę.
Operat szacunkowy jest takim samym dowodem w sprawie administracyjnej, jak wszystkie pozostałe dowody np. dokumenty, mapy itp. Podlega on zatem ocenie w taki sposób jak pozostały materiał dowodowy. Oznacza to, iż strona ma prawo do odniesienia się do sporządzonego operatu oraz do kwestionowania jego treści. Natomiast organ prowadzący sprawę ma obowiązek ocenić operat zarówno pod względem formalnym i merytorycznym, co potwierdza również orzecznictwo sądów administracyjnych (wyrok NSA z 2 lutego 2016 roku, I OSK 626/15). W przypadku, gdy wskażemy na konkretne uchybienia operatu, braki lub nieścisłości, organ powinien wyjaśnić wskazane wątpliwości np. poprzez jego uzupełnienie czy nawet zlecenie sporządzenia kolejnego operatu przez innego rzeczoznawcę. Im bardziej merytorycznie odniesiemy się do wyceny, tym większa szansa na to, że organ dokona jej weryfikacji. Warto pamiętać, że także strona postępowania może zlecić sporządzenie operatu szacunkowego nieruchomości i przedłożyć go organowi. Będzie on takim samym dowodem w sprawie jak wszystkie pozostałe dowody, mimo, iż nie będzie miał charakteru dowodu z opinii biegłego, lecz stanowić będzie „zwykły” dowód z dokumentu. Nie jest to jednak żadną przeszkodą do tego, aby organ mógł ustalić wartość nieruchomości na podstawie naszego operatu, gdyż kodeks postępowania administracyjnego nadaje wszystkim środkom dowodowym taką samą moc i nie przewiduje dowodów „gorszych” i „lepszych”.
Możliwość kwestionowania treści operatu szacunkowego dotyczy nie tylko postępowań administracyjnych, ale także spraw cywilnych, takich jak zniesienie współwłasności czy postępowanie egzekucyjne z nieruchomości.
To, który z wyżej opisanych sposobów będzie najkorzystniejszy dla strony, zależy od okoliczności konkretnej sprawy. Warto jednakże bliżej przyjrzeć się operatom szacunkowym, gdyż ich treść często bezpośrednio wpływa na nasze interesy majątkowe.
Niezgodne z prawem opłaty pobierane przez Banki są powszechną praktyką, w szczególności w umowach kredytów i pożyczek konsumenckich. Są to zapisy przewidujące opłaty z tytułu wysyłania wezwań do zapłaty, telefonicznych […]
Niezgodne z prawem opłaty pobierane przez Banki są powszechną praktyką, w szczególności w umowach kredytów i pożyczek konsumenckich. Są to zapisy przewidujące opłaty z tytułu wysyłania wezwań do zapłaty, telefonicznych upomnień o zaległych ratach, czy interwencyjnych wyjazdów do klienta. Niejednokrotnie w umowach znajdziemy nawet konkretne sumy za wykonane przez bank czynności. Tego typu zapisy umowne zostały uznane za klauzule niedozwolone. Konsumenci bowiem, nie mogą być obciążani kosztami prowadzonej przez banki działalności gospodarczej. Poniżej kilka przykładów nieważnych zapisów umownych:
“za rozpatrzenie nieuzasadnionej reklamacji- 20,00 zł”
“W przypadku niewykonania zobowiązań wynikających z niniejszej umowy Kredytobiorca poniesie koszty związane z monitorowaniem Kredytobiorcy: 1) telefoniczne upomnienie Kredytobiorcy związane z nieterminową spłatą kredytu – 13 PLN;”
Pełny wykaz klauzul niedozwolonych jest dostępny w rejestrze UOKIK.
Zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (zwanej potocznie specustawą drogową), wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej niesie za sobą znaczące […]
Zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (zwanej potocznie specustawą drogową), wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej niesie za sobą znaczące konsekwencje dla właścicieli gruntów, na których mają powstać drogi publiczne. Z chwilą, gdy decyzja ta staje się ostateczna, właściciele tracą swoje prawo do nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.
Co właściciele otrzymują w zamian za utracone nieruchomości?
Zgodnie z ustawą, wywłaszczonym właścicielom, użytkownikom wieczystym i osobom, którym przysługiwało ograniczone prawo rzeczowe do tych nieruchomości, należy się odszkodowanie. Jest ono wypłacane na podstawie odrębnej decyzji wydawanej w ciągu 30 dni od dnia, w którym decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji (tzw. decyzja drogowa) stała się ostateczna. Wysokość odszkodowania jest ustalana według stanu wywłaszczonej nieruchomości ustalonej na dzień wydania tej decyzji oraz według wartości, jaką ta nieruchomość przedstawia w dniu ustalenia odszkodowania. W praktyce ustalanie wysokości odszkodowania nie jest tak oczywiste, a faktyczna ich wypłata wywłaszczonym właścicielom jest dokonywana znacznie później, niż przewidują to przepisy prawa.
W praktyce postępowań wywłaszczeniowych decyzja o ustaleniu odszkodowania bardzo rzadko wydawana jest w ustawowym, 14-dniowym terminie. Jest to spowodowane między innymi tym, iż koniecznym do ustalenia wysokości odszkodowania jest sporządzenie operatu szacunkowego przez rzeczoznawcę majątkowego. Samo jego wykonanie zajmuje co najmniej kilka tygodni. Urzędnicy nie są więc w stanie wydać stosownych decyzji w ustawowym terminie. W takiej sytuacji poszkodowanymi są byli właściciele gruntów, którzy utraciwszy swoją własność nie otrzymują należnych im pieniędzy. Co więcej, w wielu przypadkach sporządzone wyceny są wykonane z naruszeniem przepisów prawa bądź wskazują zaniżone wartości wywłaszczonych nieruchomości. Ich zaskarżanie dodatkowo przedłuża procedurę wydawania decyzji o odszkodowaniu i opóźnia faktyczną wypłatę pieniędzy.
Jak odzyskać należne odszkodowania?
Właściciele pozbawieni swoich gruntów nie są jednak bezsilni wobec opieszałości i zaniedbań organów administracji publicznej, w szczególności gdy z tego powodu ponieśli szkodę. W określonych przypadkach Skarb Państwa i jednostki samorządu terytorialnego odpowiadają za niewłaściwe wykonywanie władzy publicznej również na podstawie przepisów prawa cywilnego.
Samo posiadanie prawomocnego wyroku sądowego orzekającego alimenty nie jest gwarancją, iż otrzymamy należne nam pieniądze. Wielu dłużników skutecznie ukrywa majątek i uzyskiwane dochody przed komornikiem, co prowadzi do bezskuteczności egzekucji. […]
Samo posiadanie prawomocnego wyroku sądowego orzekającego alimenty nie jest gwarancją, iż otrzymamy należne nam pieniądze. Wielu dłużników skutecznie ukrywa majątek i uzyskiwane dochody przed komornikiem, co prowadzi do bezskuteczności egzekucji. Otrzymywany od komornika dokument, potwierdzający niemożność ściągnięcia alimentów, nie oznacza jednakże braku dalszej możliwości dochodzenia zasądzonych świadczeń.
Zgodnie z ustawą z dnia 7 września 2007 roku o pomocy osobom uprawnionym do alimentów ci, którzy wykażą bezskuteczność przeprowadzonej egzekucji, mogą ubiegać się o ich wypłatę z Funduszu Alimentacyjnego. Otrzymanie tego świadczenia jest uzależnione do kryterium dochodowego rodziny, które w przeliczeniu na jedną osobę, nie może przekroczyć 725 zł. Co natomiast z tymi rodzinami, których dochód przekracza tę kwotę?
Dla rodzin o większym dochodzie na osobę, również istnieje kilka prawnych możliwości wyegzekwowania zaległych alimentów. Jednym z nich jest złożenie do organu właściwego wierzyciela (tj. Wójt, Burmistrz, Prezydent Miasta- często w praktyce są to jednakże ośrodki Pomocy Społecznej) wniosku o podjęcie działań wobec dłużnika alimentacyjnego. Po otrzymaniu takiego wniosku, organ przeprowadza u dłużnika wywiad alimentacyjny, podczas którego ustala się między innymi jego sytuację rodzinną i dochodową. Ponadto jest on zobowiązany do złożenia oświadczenia majątkowego, pod rygorem odpowiedzialności karnej. Zebrane informacje są następnie przekazywane komornikowi prowadzącemu egzekucję. W przypadku uniemożliwienia przeprowadzenia tych czynności, przeciwko dłużnikowi może być wszczęte postępowanie, w wyniku którego może nawet dojść do zatrzymania jego prawo jazdy. Sankcja ta jest szczególnie dotkliwa dla tych dłużników, którzy na co dzień korzystają z pojazdów. Możliwość zatrzymania prawa jazdy, jest nowym rozwiązaniem obowiązującym od 1 stycznia 2016 roku, które ma zwiększyć ściągalność alimentów i zmusić nierzetelnych dłużników do ponoszenia kosztów utrzymania ich dzieci bądź członków rodziny.
Od 1 stycznia 2016 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, między innymi w zakresie sposobu naliczania odsetek. W transakcjach dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami nie obowiązują […]
Od 1 stycznia 2016 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, między innymi w zakresie sposobu naliczania odsetek. W transakcjach dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami nie obowiązują już regulacje kodeksu cywilnego, określające maksymalną dopuszczalną wysokość odsetek za opóźnienie. Zmieniona ustawa definiuje natomiast wysokość tego rodzaju odsetek, jako sumę stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i ośmiu punktów procentowych. Minister Sprawiedliwości w rozporządzeniu z dnia 7 stycznia 2016 roku uregulował ich nominalną wysokość na 9,5 % w stosunku rocznym. Będzie ona obowiązywać w okresie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia 30 czerwca 2016 r. Zatem od wszelkich transakcji handlowych zawartych w tym czasie, wierzyciele będą uprawnieni do naliczania swoim dłużnikom odsetek z tytułu opóźnienia w tejże wysokości. Zmiana przepisów nie objęła natomiast kontraktów handlowych, które powstały przed dniem 1 stycznia 2016 roku, więc do nich będą miały zastosowanie dotychczas obowiązujące przepisy.
Posadowienie na nieruchomości słupów wraz z nadziemnymi liniami energetycznymi, należących do przedsiębiorstwa energetycznego, jest ingerencją w prawo własności tej nieruchomości. W większości przypadków urządzenia te były budowane kilkanaście lub nawet […]
Posadowienie na nieruchomości słupów wraz z nadziemnymi liniami energetycznymi, należących do przedsiębiorstwa energetycznego, jest ingerencją w prawo własności tej nieruchomości. W większości przypadków urządzenia te były budowane kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat temu, bez uzyskiwania od właścicieli nieruchomości jakiegokolwiek tytułu prawnego do korzystania z ich gruntów. W konsekwencji nie otrzymywali oni żadnej finansowej rekompensaty za powstałe ograniczenia w ich prawie własności. Powstała w ten sposób sytuacja nie oznacza jednak, że obecnie właściciele nie mogą dochodzić swoich praw. Przysługuje im bowiem szereg roszczeń wobec przedsiębiorstwa energetycznego, do którego takie urządzenia należą.
Przede wszystkim mogą oni żądać ustanowienia służebności przesyłu za wynagrodzeniem poprzez zawarcie stosownej umowy w formie aktu notarialnego. Wysokość wynagrodzenia będzie zależała między innymi od tego, jaką część nieruchomości zajmują urządzenia i jak duże ograniczenia w korzystaniu z nieruchomości powodują. Istotnym dla ustalenia wartości tego prawa jest także wartość rynkowa zajmowanego gruntu. W przypadku, gdy przedsiębiorstwo nie wyraża woli zawarcia umowy, możemy zwrócić się do sądu z wnioskiem o ustanowienie tej służebności. W treści wniosku należy zawrzeć dokładny zasięg służebności, tj. położenia tych urządzeń na nieruchomości wraz ze strefą wokół nich, która jest wyłączona z normalnego używania oraz wartość żądanego wynagrodzenia, które może być określone jako jednorazowa lub okresowa płatność. Do wniosku należy dołączyć między innymi wypis z ewidencji rejestru gruntów i budynków oraz mapę geodezyjną nieruchomości. Wniosek podlega opłacie w wysokości 40 zł. Postępowanie toczy się przed sądem właściwym ze względu na miejsce położenia nieruchomości.
Niezależnie od powyższego, właścicielom przysługuje także roszczenie o zapłatę za bezumowne korzystanie z nieruchomości przez przedsiębiorstwo energetyczne, do którego doszło w wyniku posadowienia na niej urządzeń przesyłowych. Co do zasady, przysługuje ono za cały okres korzystania bez tytułu prawnego, tj. do czasu podpisania stosownej umowy lub uzyskania orzeczenia sądu ustanawiającego taką służebność. Jednakże z uwagi na termin przedawnienia, w praktyce można się ubiegać o wynagrodzenie za okres do 10 lat, jeżeli żądane wynagrodzenie nie było związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. W tym postępowaniu jest ono określane jednorazowo, jako łączna kwota za dany okres, a jego wysokość zależy między innymi od występujących na rynku stawek za korzystanie z nieruchomości ( np. stawek najmu, dzierżawy).
Oprócz wyżej wskazanych roszczeń, właściciele mogą domagać się także innych rodzajów rekompensaty za ograniczenie ich prawa własności. W większości przypadków urządzenia te długotrwale zajmują nieruchomość, co dla właścicieli może oznaczać uzyskanie znacznych środków pieniężnych za dotychczasowe korzystanie oraz uregulowanie na przyszłość stosunków prawnych z przedsiębiorstwem energetycznym, które może polegać na powiększeniu rocznego budżetu właścicieli.
Przedstawione możliwości nie dotyczą jedynie słupów energetycznych i linii nadziemnych, ale przysługują one także właścicielom nieruchomości, przez które przebiegają podziemne urządzenia np. gazociągi, przewody energetyczne, światłowody oraz inne urządzenia podobne.
Właściciele gruntów nie są zatem skazani na znoszenie dotychczasowego stanu rzeczy, który często powstał jeszcze przed 1989 rokiem. Obecnie obowiązujące przepisy chronią prawo własności, a przedsiębiorstwa energetyczne, chcąc korzystać z cudzych nieruchomości, muszą wypłacać ich właścicielom stosowne rekompensaty.